Ociekające krwią i wbijające widzów w kinowe fotele – przegląd pięciu najbardziej przerażających horrorów ostatnich lat. [RANKING]
Nie brakuje widzów, którzy przychodzą do kina, żeby się bać. Po prostu kochają filmy, po obejrzeniu których nie mogą później zasnąć. Produkcje szalone, przerażające, pełne bezsensownej przemocy, krwi i przyprawiające o szybsze bicie serca. Ale równocześnie takie, które potrafią zafascynować i zainteresować nie tylko zatwardziałych wielbicieli tego specyficznego gatunku. Postanowiliśmy wybrać pięć wyjątkowych horrorów, które w ostatnich latach wzbudziły ogromne zainteresowanie. Uszeregowaliśmy je w kolejności miejsc – od piątego do pierwszego, by zbudować napięcie. Zaczynamy!
Nasz ranking otwiera krwawa produkcja „Leatherface”, wyreżyserowana przez Alexandre Bustillo I Juliena Maury. To prequel legendarnej „Teksańskiej masakry piłą mechaniczną”. O czym opowiada?
Otóż w „Leatherface” mamy do czynienia z zapomnianym przez świat szpitalem psychiatrycznym na amerykańskiej prowincji, w którym przetrzymywane są dzieci o zaburzeniach tak wyjątkowych i nietypowych, że medycyna jest bezsilna. Przemoc fizyczna i psychiczna, gwałty i terror to codzienność, nad którą nikt z personelu nie jest w stanie zapanować.
Pewnego dnia grupa pacjentów ucieka, porywając młodą pielęgniarkę. Na ich czele stoi ten, który wkrótce krwawo zapracuje sobie na przydomek Leatherface (w tej roli Sam Strike). Tropem uciekinierów rusza ambitny i bezlitosny szeryf (Stephen Dorff). Rozpoczyna się wyścig z czasem naznaczony krwawymi mordami niewinnych ofiar, przemocą i krwią, która leje się litrami z ekranu. To produkcja dla ludzi o naprawdę mocnych nerwach.
A co znajduje się na czwartym?
„Brahms: The Boy II”: laleczka, która wywołuje dreszcze
Na tej pozycji umieściliśmy „Brahms: The Boy II”– rasowy horror wyreżyserowany przez Williama Brenta Bella, do którego zdjęcia zrealizowano w kanadyjskim Vancouver i Victorii. Opowiada historię morderczej laleczki Brahms, a głównymi bohaterami są Lisa (Katie Holmes), Sean (Owain Yeoman) i ich syn Jude (Christopher Convery).
Traumatyczne przeżycie sprawia, że szczęśliwe dotąd życie rozsypało się jak domek z kart. Rodzice oddalają się od siebie, a chłopiec przestaje mówić. Nowy dom w malowniczej okolicy daje nadzieję na nowy początek. Okazuje się jednak, że przeprowadzka to krok w stronę prawdziwego piekła.
Jude w „Brahms: The Boy II”odkrywa bowiem w opuszczonej posiadłości lalkę – chłopca o uroczej twarzy. Od tej pory staje się wybuchowy, agresywny i nieprzewidywalny. Ale na tym nie koniec. Chłopiec ma krwawe wizje i coraz częściej wyczuwa obcą obecność w domu. Lisa i Sean zaczynają bać się własnego dziecka, ale prawdziwe zło kryje się gdzie indziej. Gdy to odkryją, może być już za późno. Oboje nie będą w stanie zasnąć, bo w każdej chwili może dojść do okrutnego morderstwa, a na pomoc z zewnątrz nie będą mogli już liczyć!
„Puchatek: krew I miód”: najbardziej wyczekiwana premiera marca
Na trzecim miejscu – może nieco na wyrost – znalazła się nowość, która będzie miała premierę w polskich kinach 31 marca. Dlaczego „Puchatek: krew I miód” (oryg. „Winnie The Pooh: Blood and Honey”) w reżyserii Rhysa Frake-Waterfielda to wyjątkowe kino grozy? Otóż, są przynajmniej dwa powody. Po pierwsze – oryginalny temat, bo takim z pewnością jest historia znanej przez niemal wszystkie dzieci na całym świecie. Oczywiście, to zupełnie inna interpretacja dalszych losów jej bohaterów.
Opowieść rozgrywa się wiele lat po tym, jak Krzyś (Nikolai Leon) dorósł i opuścił Stumilowy Las oraz swoich wiernych kompanów Kubusia (Craig David Dowsett) i Prosiaczka (Chris Cordell), by rozpocząć dorosłe życie. Gry wróci, rozpocznie się krwawa rzeź!
Po drugie – „Puchatek: krew I miód” porównywany jest do „Terrifier 2. Masakra w święta”, a to dla niego doskonała rekomendacja. I trudno się dziwić, że od pewnego czasu w Internecie wrze. Fani tego typu krwawych produkcji nie mogą się już doczekać emisji w kinach. Czy Puchatek spełni ich oczekiwania? O tym przekonamy się za niespełna dwa tygodnie…
„Małgosia i Jaś”: wersja bajki jakiej nie znacie!
W podobnej konwencji – jak „Puchatek: krew I miód” – utrzymany jest nakręcony w 2020 roku jest „Małgosia i Jaś” Oza Perkinsa. Zdjęcia do filmu były kręcone w Dublinie i Langley w Kanadzie. „Jaś i Małgosia” to krwawa adaptacja jednej z najpopularniejszych bajek dla dzieci. Reżyser z pełną premedytacja przerobił niewinną z pozoru opowieść na rasowy horror. Tak jak w oryginale autorstwa braci Grimm – zmęczone i głodne rodzeństwo trafia w końcu do ukrytego w lesie domu czarownicy.
Wszechobecny głód zmusił Małgosię (Sophia Lillis) i Jasia (Samuel Leakey) do opuszczenia rodzinnego domu w poszukiwaniu lepszego miejsca do życia. Wycieńczone wielodniową wędrówką i nieopuszczającym ich strachem dzieci trafiają wreszcie na ludzkie domostwo. Mieszkająca tu dziwna kobieta (Alice Krige) oferuje im gościnę i posiłek. Przekraczając próg jej domu, rodzeństwo trafia do miejsca gorszego niż piekło. Błagania o litość nic im nie pomogą…
To absolutnie zasłużone drugie miejsce w naszym zestawieniu. A teraz czas na nasz numer jeden!
„Terrifier 2. Masakra w święta”: największy hit ostatnich miesięcy!
Tu nie mieliśmy żadnych wątpliwości! Zwycięzca mógł być tylko jeden – „Terrifier 2. Masakra w święta”. To ekstremalnie brutalny, okrutny i bezkompromisowy „slasher” wyreżyserowany przez Damiena Leone. To gatunkowy fenomen i film grozy tak przerażający, że widzowie o słabszych nerwach uciekali z kin. Wielu z nich nie mogło znieść tego, że seryjny morderca w przebraniu klauna skomponował ze swoich morderstw symfonię bólu i okrucieństwa jakiej kino jeszcze nie widziało. Ale to tylko jedna strona medalu!
Należy też dodać, że opowieść o Art the Clownie (David Howard Thornton), który wybierał na ofiary swej potwornej zabawy wybiera nastoletnie rodzeństwo Siennę i Jonathana, to również fantastycznie zrealizowane kino grozy, które warto zobaczyć chociażby po to, by przekonać się na własne oczy, w jakiej kondycji są współczesne horrory. A mają się naprawdę dobrze, o czym może zaświadczyć właśnie „Terrifier 2. Masakra w święta”. To obraz, który ma w sobie to „coś”, co sprawia, że tego typu produkcje należy traktować poważnie. Zwłaszcza przez tych, którzy bywają w kinach nie tylko od wielkiego dzwonu.
To film wyjątkowy, podobnie jak i pozostałe horrory w naszym „Top 5”. Dlatego też polecamy każdy z nich!
Dystrybutorem wszystkich filmów jest Monolith Films.