Spektakularne sceny pojedynków i aktorski kunszt – w sieci burza po kinowej premierze „Trzej muszkieterowie: D’Artagnan”

Od 12 maja na dużym ekranie można oglądać „Trzej muszkieterowie: D’Artagnan”, długo wyczekiwaną francuską superprodukcję w reżyserii Martina Bourboulona. W Internecie zawrzało i to zaledwie po pierwszym weekendzie emisji kostiumowego klasyka, będącego adaptacją kultowej powieści Aleksandra Dumasa. Okazało się, że film z kategorii płaszcza i szpady budzi ogromne zainteresowanie. A emocje wśród tych, którzy mieli już przyjemność go obejrzeć, sięgnęły zenitu i wlały się do sieci szerokim strumieniem.

„On jest tym, czym dwadzieścia lat temu byli „Piraci z Karaibów”. To przede wszystkim sprawnie nakręcone kino przygodowe – bardzo przyjemne w odbiorze. Lekkość dialogów i żwawe tempo nie pozwalają się nudzić w trakcie seansu. Ciekawe, jak ortodoksyjni fani literackiego oryginału przyjmą pewne zmiany w fabule „Trzej muszkieterowie: D’Artagnan”? Ja oceniam je na duży plus” – czytamy jedną z opinii.

Co jeszcze widzowie wypunktowali w sieci?

Pieniądze, obsada i muzyka

Przede wszystkim fani „Trzej muszkieterowie: D’Artagnan” są przekonani, że spore pieniądze wydane na tę produkcję nie poszły na marne.

„Zamki, gospody i katedry wyglądają autentycznie, a scenom nie brakuje spektakularności (…) Plany zdjęciowe są dobrze oświetlone, a całość spaja fantastyczna muzyka autorstwa Guillaume Roussela. Do tego mamy też niezwykle widowiskowe ujęcia pojedynków, które są mocną stroną tego filmu. Muszę też dodać, że gwiazdorska obsada produkcji, to wisienka na torcie. To naprawdę śmietanka nie tylko francuskiej kinematografii. A co więcej, wszyscy świetnie wcielili się w swoich bohaterów. Dla mnie najlepiej z głównej obsady zaprezentowała się Eva Green jako Milady. Była świetna i taka tajemnicza!” – dodał jeden z fanów filmów kostiumowych.

Rozbudzone apetyty widzów

Z kolei inny z internautów zasugerował wprost, że „Trzej muszkieterowie: D’Artagnan” to „ładna i smaczna przystawka, która aż prosi się o ciąg dalszy”. Odniósł się w ten sposób do planowanej kontynuacji przygód dzielnych muszkieterów i podstępnej Milady.

„Całe to aktorskie trio, a właściwie już kwartet, gra w jednej tonacji. Choć są świetnie dostrojeni do siebie, to jednak nie zawsze tę chemię udaje się pokazać, bo zwyczajnie brakuje już miejsca na przyjrzenie się każdej z postaci i zarysowanie ich relacji. Trzeba jednak pamiętać, że jest to pierwsza z dwóch zapowiadanych części. Pozostaje więc uzbroić się w cierpliwość i liczyć na to, że w drugiej odsłonie twórcy skierują więcej uwagi na Milady (świetna, ale jeszcze zbyt mało wyeksponowana Eva Green) i przede wszystkim na schowanego w tej części Richelieu (Eric Ruf). Dostaliśmy więc na razie ładnie skomponowaną potrawę, która jednak apetytu miłośników kina płaszcza i szpady zaspokoi (…) Warto też dodać, że dobrze znaną klasykę z powodzeniem udało się wpleść w ramy współczesnego, dynamicznego kina przygodowego. Jeden za wszystkich… a na resztę trzeba jeszcze będzie poczekać”– zauważył jeden z internautów.

Fani produkcji mają świadomość, że „Trzej muszkieterowie: D’Artagnan” to pierwsza część dwuczęściowej całości i dlatego nie powinno się zbyt krytycznie oceniać pierwszej z nich, gdy nie mamy jeszcze przed sobą ukończonego dzieła.

Potrzebna i wyjątkowa produkcja

Tymczasem dla niektórych fanów „Trzej muszkieterowie: D’Artagnan” to adaptacja klasyki, która została dopracowana w najdrobniejszych szczegółach.

„To historyczna sensacja w najlepszym wydaniu, miejscami mroczna i okrutna, która potrafi jednak podbić serca widzów humorem i romantycznymi relacjami. Jest dopracowana i dopieszczona w detalach. To opowieść o porywach serca, które prowadzą na manowce, ale przed którymi nie sposób się uchronić. A także historia kobiet uwikłanych w dworskie konwenanse, które przejmują kontrolę w jedyny sobie znany i możliwy w tamtym czasie sposób. To także opowieść o męskiej przyjaźni, o poświęceniu i męstwie w najlepszym wydaniu. „Trzej muszkieterowie: D’Artagnan” są idealni dla młodzieży i dla dorosłych do odkrywania na nowo. Z pewnością można w niej dostrzec niejeden fascynujący trop” – dodała wielbicielka kina przygodowego.

O czym jest „Trzej muszkieterowie: D’Artagnan”?

Film opowiada historię, której bohaterem jest młody, waleczny Gaskończyk d’Artagnan w drodze do Paryża staje w obronie młodej kobiety. Pokonany przez zamaskowanych napastników cudem uchodzi z życiem. Po przybyciu do stolicy postanawia odnaleźć sprawców i wymierzyć im sprawiedliwość. Nie podejrzewa, że w ten sposób trafi w sam środek międzynarodowej intrygi zagrażającej bezpieczeństwu Francji.

Wraz z nowymi przyjaciółmi, muszkieterami Atosem, Portosem i Aramisem próbuje udaremnić niebezpieczne machinacje kardynała Richelieu. Jednak to miłość do pięknej Konstancji Bonasiuex sprowadzi na niego prawdziwe niebezpieczeństwo. Konstancja jest powiernicą królowej Francji, która zostaje uwikłana w niebezpieczną grę mającą na celu wciągnięcie kraju w wyniszczającą wojnę. D’Artagnan musi stanąć do walki o bezpieczeństwo i honor swojej ukochanej oraz jej pani.

W ten sposób stanie się śmiertelnym wrogiem Milady de Winter, która nie cofnie się przed niczym, by zrealizować swój podstępny plan.

O FILMIE:

W filmie „Trzej muszkieterowie: D’Artagnan” wystąpili, m. in: François Civil („Sponsoring”, „Jako w piekle, tak i na Ziemi”, „Miłość po francusku”, „Północny bastion”, „Moja nieznajoma”, „Gdzie jest mój agent?” – serial), Eva Green („Casino Royale”, „Królestwo niebieskie”, „Prawdziwa historia”, „Ostatnia miłość na Ziemi”, „Sin City 2”), Vincent Cassel („Jason Bourne”, „Wróg publiczny numer jeden”, „Ocean’s 13, „Nieodwracalne”, „Nienawiść”), Pio Marmaï („Podziały”, „Miłością i wodą”, „Mój problem to ty”), Vicky Krieps („Nić widmo”, „Hanna”, „Old”, „Dziewczyna w sieci pająka”) i Romain Duris („Smak życia”, „Nowa dziewczyna”, „Gadjo dilo”, „Czarna rzeka”, „Wszystkie pieniądze świata”, „Eiffel”).

Scenariusz: Matthieu Delaporte i Alexandre de la Patelliere.
Reżyseria: Martin Bourboulon.
W kinach 12 maja 2023 roku.
Dystrybucja „Trzej muszkieterowie: D’Artagnan” – Monolith Films.