„Pszczelarz” najbardziej kasowym filmem minionego weekendu na całym świecie. Film z Jasonem Stathamem zarobił już 40 mln dolarów!
„Pszczelarz”, który niedawno miał premierę w 52 krajach, jest najbardziej kasowym filmem minionego weekendu. Od piątku 12 stycznia do niedzieli 14 stycznia zarobił 21,14 mln dolarów w 16 618 lokalizacjach na całym świecie od Europy po Nową Zelandię i dodatkowo 16,6 mln dolarów w Ameryce Północnej.
Z tej okazji przygotowaliśmy specjalny ranking największych filmowych zabijaków i mścicieli, którzy by ratować bliskich walczą z całym światem!
Nr 1: Pszczelarz (Beekeeper)
To widowiskowe i trzymające w napięciu rasowe kino akcji, z porywającym Jasonem Stathamem w roli niezwykle inteligentnego mordercy.
„Pszczelarz” opowiada historię Claya, który wiedzie spokojne życie na prowincji. Dogląda pszczół i nie rzuca się w oczy. Jednak, gdy na skutek internetowego oszustwa jego przyjaciółka odbiera sobie życie, Clay rzuca wyzwanie potężnej organizacji przestępczej, której macki sięgają szczytów władzy. A że litość nie leży w jego naturze, więc nie zatrzyma się, póki nie wymierzy sprawiedliwości!
– Nie wyobrażałem sobie nikogo innego w tej roli (…) Przyznaję, że miałem ogromną frajdę patrząc na planie na Jasona, który przecież jest twardzielem, a w ujęciach z pszczołami wyglądał na łagodnego faceta. On naprawdę na chwilę przekonująco wcielił się w prawdziwego pszczelarza – powiedział reżyser filmu, David Ayer w wywiadzie dla ew.com.
Nr 2: John Wick
Do tej pory powstały aż cztery części z serii – „John Wick”. Pierwsza trafiła na duży ekran w 2014 roku. Tytułowego, kultowego już bohatera gra Keanu Reeves.
Aktor przed wejściem na plan zdjęciowy trenował, m. in.: judo i brazylijskie jiu-jitsu, aby w poszczególnych ujęciach nie korzystać z pomocy kaskaderów.
Aktor uważa, że czwarta część jest najciekawsza i najbardziej widowiskowa. Reeves dodał też: – Jestem już gotowy, by wrócić na plan w nieodległej przyszłości. Potrzebuję tylko niespełna rocznego odpoczynku, żeby się zregenerować i odbudować.
Cóż, pozostaje tylko czekać…
Numer 3: H, czyli Jeden gniewny człowiek
To produkcja z 2021 roku. Film opowiada historię kalifornijskiej firmy zajmującej się transportowaniem cennych ładunków, głównie milionów w gotówce. W pewnym momencie firma popada w kłopoty.
W ciągu ostatnich miesięcy kilka jej konwojów zostało napadniętych, ograbionych, a ochraniające je ekipy wymordowano. W takich okolicznościach do firmy dołącza H (Jason Statham), czyli milczący twardziel o niejasnej przeszłości.
– Uwielbiam tego typu produkcje. Filmy o napadach, o zemście. Przekonanie mnie, bym dołączył do obsady, zajęło twórcom około 30 sekund (…) Muszę jeszcze dodać, że bardzo sobie cenię pracę z Guyem Ritchie. On jest bardzo kreatywny, a do pracy z nim trzeba przychodzić codziennie z otwartym umysłem. Trzeba mu zaufać, a wtedy sukces gwarantowany – przyznał aktor w rozmowie dla ew.com.
Numer 4: Rambo
Pierwsza część filmowych przygód Johna Rambo, weterana z Wietnamu, w którego wcielał się Sylvester Stallone miała swoją premierę w 1982 roku i z miejsca stała się jednym z największych przebojów kinowych.
Ostatnia, piąta część miała swoją premierę w 2019 roku. „Rambo: ostatnia krew” wieńczył hitową serię. Tym razem okazało się, że John częściej niż po broń sięga po butelkę. Szuka w niej ucieczki przed powracającymi wspomnieniami dawnych walk i utraconych bliskich. Gdy jednak uprowadzona zostaje córka jego przyjaciółki, John po raz ostatni będzie musiał stanąć do walki.
Stallone w rozmowie z publicznością w trakcie Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto jednoznacznie potwierdził, że to ostatnia część serii. – Ta postać jest już skończona i nie ma sensu już robić kolejnych części. Bo i z kim albo z czym niby miałby walczyć? Z artretyzmem? – przyznał z rozbawieniem aktor.
Numer 5: Hellboy
Tytułowego bohatera zagrał David Harbour. Partnerowali mu, m. in.: Milla Jovovich, czy Ian McShane.
W tej produkcji pojmana i unieszkodliwiona przed wiekami królowa czarownic powraca do naszego świata, by znów nieść śmierć i zniszczenie. Jej demoniczny plan zakłada sprowadzenie na Ziemię plag tak potężnych, że ludzkość nie ma z nimi żadnych szans. Tylko bohater o tak piekielnych korzeniach jak Hellboy jest w stanie stawić czoła zagrożeniu i podjąć walkę z czarownicą i jej armią.
– Marzyłem od lat, by wcielić się właśnie w tego bohatera. I w końcu mi się udało. To bardzo ważna rola w mojej dotychczasowej karierze (…) Praca nad „Hellboyem” to była dla mnie przyjemność i ważne doświadczenie aktorskie. Miałem dużą swobodę i mogłem wykazać się na planie kreatywnością. Dla mnie było też ważne, że twórcy obdarzyli mnie sporym zaufaniem – przyznał Harbour w wywiadzie udzielonym dla gq-magazine.co.uk.
Dystrybutorem wszystkich filmów jest Monolith Films.
Pszczelarz w kinach od 12 stycznia.
Pozostałe filmy do zobaczenia na Cineman.pl.