Jako striptizerka Roxi musiała zmierzyć się ze swoimi kompleksami. Tak Kinga Jasik wspomina udział w prawdziwym wieczorze kawalerskim!
Początek lipca zapowiada się niezwykle emocjonująco dla kinomaniaków, którzy oczekują od filmów niczym nieskrępowanej i dobrej zabawy. Właśnie to oferuje „Wieczór kawalerski” w reżyserii Szymona Gonera, w którym jedną z głównych ról zagrała Kingę Jasik.
5 lipca do kin trafił „Wieczór kawalerski”. W striptizerkę Roxi wciela się aktorka, którą widzowie pamiętają z takich produkcji, jak np.: „Miłość na pierwszą stronę”, „Filip”, „Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa”, czy serialu „Skazana”.
Rola w „Wieczorze kawalerskim” to dla Kingi Jasik duże wyzwanie.
– Roxi kocha swoją pracę, która też jej pasją, na której może zarabiać pieniądze. To także dziewczyna, która nie zna umiaru, przez co zdarza jej się pakować w tarapaty. Nie potrafi też trzymać języka za zębami. Mówi to, co myśli (…) Dla mnie to było bardzo ciekawe wyzwanie, ponieważ po raz pierwszy miałam do zagrania aż tak wyluzowaną i odważną postać. Musiałam wyjść ze swojej strefy komfortu i zmierzyć się ze swoimi kompleksami – mówi nam.
28-letnia aktorka nigdy w swojej karierze nie miała okazji grać striptizerki? W jaki sposób przygotowywała się do roli?
– Bardzo chciałam, ale ostatecznie nie zdecydowałam się odwiedzić klubu2 go-go. Jakoś się nie złożyło. Muszę jednak przyznać, że poznałam jedną dziewczynę, która pracuje jako striptizerka. Nawiązałyśmy nawet znajomość, dzięki której trafiłam na taki typowy wieczór kawalerski. Dziwnie się tam czułam, ale mam taką zasadę, że „nie biorę jeńców”, więc próbowałam się dobrze bawić. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że uczestnicy tego wieczoru byli bardzo wyluzowani i przyjacielscy. Nie wywierali na mnie żadnej presji. Miałam wcześniej zupełnie inne wyobrażenie, a okazało się, że to po prostu fajna zabawa. W trakcie tego wieczoru nie zdarzyło się nic wstydliwego, czego musiałabym się później wstydzić czy żałować. Nie przekroczyłam żadnych swoich granic – wyjaśnia Kinga Jasik.
Z jakimi wspomnieniami zostawiła aktorkę praca na planie „Wieczoru kawalerskiego?
– Jeszcze bardziej odkryłam siebie. Przy okazji realizacji pewnych ujęć musiałam pokazać sporą część swojego ciała, a to wymagało przewartościowania pewnych rzeczy. Kiedy np. musiałam zagrać scenę tańca erotycznego przed uczestnikami wieczoru kawalerskiego, to starałam się zrobić to najlepiej, jak potrafię. I to mimo, iż miałam pewne opory. Musiałam swoje obawy odłożyć na bok. Ale dzięki tego typu scenom czułam, jakbym odblokowała jakąś część swojej kobiecości – zauważa filmowa Roxi.
Czy „Wieczór kawalerski” to komedia, którą powinni obejrzeć tylko dorośli widzowie?
– To jest film dla widzów dorosłych, ale sama nie wiem, czy zaprosiłabym na niego, np. mojego tatę (śmiech). Ale to na pewno film dla ludzi, którzy lubią się dobrze bawić i chcą się wyluzować w kinie. I oczywiście tych, którzy mają poczucie humoru – dodaje Kinga Jasik.
O FILMIE:
Głównymi bohaterami „Wieczoru kawalerskiego” są Mario (Mateusz Banasiuk) i Świadek (Rafał Zawierucha) postanawiają zorganizować epicki wieczór kawalerski dla swojego przyjaciela. Idea jest prosta. „Co się stanie w Vegas, zostaje w Vegas”. Do dyspozycji ma być wszystko, co normalnie rozbiłoby każde narzeczeństwo, i to w ilościach bez limitu.
Kobiety warte grzechu (Joanna Opozda, Magdalena Perlińska), używki o mocy tsunami i inne atrakcje wyjęte żywcem z Hollywood. Jednak, gdy na imprezę wbija gangster z obstawą, perfekcyjnie zaplanowany wieczór zamienia się w jazdę po bandzie. Trzej przyjaciele będą musieli kierować się nie tylko zamiłowaniem do zakazanych substancji, ale też instynktem przetrwania. Istnieje bowiem realna obawa, że do wesela się nie zagoi….
W filmie „Wieczór kawalerski” wystąpili: Joanna Opozda, Jan Wieczorkowski, Kinga Jasik, Sylwia Gliwa, Magda Popławska, Marcel Sabat, Magda Perlińska i Arkadiusz Smoleński.
Scenariusz i reżyseria: Szymon Gonera.
Producent: Radosław Jarecki.
Executive producer: Anita Dąbrowska.
Autor zdjęć: Kamil Szewczyk.