Cooper Hoffman w głównej roli w „Wielkim marszu”, adaptacji jednego z dzieł Stephena Kinga. Trzy ciekawostki o synu Philipa Seymoura Hoffmana

Jest singlem, ma 22 lata, dwie młodsze siostry – Tallulah i Willę, a na ekranie debiutował jako nastolatek. Już 19 września do kin wchodzi „Wielki marsz” w reżyserii Francisa Lawrence’a, w którym Cooper Hoffman wciela się w jednego z uczestników zabójczej gry. Co jeszcze o nim wiemy?
Poniżej 3 ciekawostki, dzięki którym poznamy nieco lepiej Coopera Hoffmana.
Po pierwsze – rodzina
Cooper Hoffman przyszedł na świat 20 marca 2003 roku w Nowym Jorku. Jest synem projektantki kostiumów Marianne „Mimi” O’Donnell i wybitnego aktora Philipa Seymoura Hoffmana, który m.in.otrzymał statuetkę Oscara za główną rolę w biograficznym filmie „Capote” (2005 r.).
– Pamiętam, jak lekarz przeciął pępowinę i przekazał dziecko Philipowi. Potem wszyscy się objęliśmy, całowaliśmy i płakaliśmy. Mój mąż promieniał radością, którą niezbyt często można było u niego dostrzec. To była pierwsza taka wyjątkowa chwila w naszym życiu – wspominała Mimi O’Donnell w rozmowie dla „Vogue”.
Cooper Hoffman ma jeszcze dwie młodsze siostry, które przyszły na świat w 2006 i 2008 roku.
Co ciekawe, Tallulah (19 l.) i 17-letnia Willa, które w przyszłości nie planują występów przed kamerą, jednak warto odnotować, że w 2021 roku epizodycznie pojawiły się w „Licorice Pizza” Paula Thomasa Andersona. To równocześnie film, który był debiutem dla ich brata. Za rolę Gary’ego Cooper zyskał popularność, uznanie krytyków i otrzymał nominację do Złotego Globu!

– Nie miałem wcześniej żadnego doświadczenia i w ogóle nie myślałem o tym, by zostać aktorem. Po prostu nie chciałem wchodzić w buty mojego ojca (…) Wszystko zmieniło się jednak, gdy któregoś dnia zadzwonił do mnie Paul i poprosił mnie, bym przeczytał scenariusz „Licorice Pizza”. Powiedział mi przy okazji, że ma dla mnie rolę – opowiadał Cooper w wywiadzie dla wmagazine.com.
– Po przeczytaniu tekstu doszedłem do wniosku, że spróbuję. Zwłaszcza, że na planie miałem okazję spotkać Seana Penna, Toma Waitsa i Bradleya Coopera, na czym mi zależało – ujawnił Cooper w trakcie tej samej rozmowy.
– Ta rola sprawiła, że nie miałem już żadnych wątpliwości, co chciałbym robić w przyszłości. Chociaż nie kryję, że pierwszego dnia na planie zdjęciowym byłem strasznie zdenerwowany i stremowany – dodał Hoffman dla wmagazine.com.
Oczywiście nie można pominąć, że jako jedenastolatek Cooper Hoffman stracił ojca. Jakie były okoliczności śmierci Philipa Seymoura Hoffmana?
Po drugie – tragedia
2 lutego 2014 roku odszedł Philip Seymour Hoffman. Miał 46 lat. Jego ciało znaleziono w apartamencie na nowojorskim Manhattanie. Gwiazdora, który przedawkował narkotyki, znalazła w łazience wynajmowanego mieszkania jego asystentka.
Policja znalazła heroinę oraz liczne akcesoria potrzebne do jej stosowania. I chociaż najbliżsi gwiazdora wiedzieli, że Philip od lat był uzależniony od alkoholu i narkotyków, nie byli w stanie mu pomóc. Dlatego aktor odszedł w samotności…
Cooper, który nigdy się nie pogodził ze śmiercią ojca, od czasu debiutu jest szczęśliwy, że może kontynuować jego aktorskie dzieło. Znalazł swoje życiowe powołanie.

Po trzecie – kariera
Po sukcesie „Licorice Pizza” Cooper otrzymał kolejne bardzo ciekawe propozycje, które powoli zaczęły umacniać jego pozycję w środowisku. Dziś nikt nie ma żadnych wątpliwości, że ten młodzian to nieoszlifowany diament.
Jak na razie Coopera Hoffmana można było zobaczyć, m.in. w: „Dzikocie” (2023 r.), „Saturday Night” i „Mistrzach zbrodni” (oba filmy z 2024 r.).
Natomiast w 2025 roku dołączył do obsady „Wielkiego marszu”.
– Ten film jest niesamowity. Cieszę się, że dostałem w nim główną rolę (…) Dodam jeszcze, że w trakcie realizacji zdjęć poznałem kilku naprawdę fajnych kumpli, z którymi się zaprzyjaźniłem. Najbardziej zbliżyłem się do Charliego Plummera, który jako aktor i człowiek bardzo mi imponował – przyznał w rozmowie z IndieWire.
Przypominamy na koniec, że na ekranizację powieści Stephena Kinga, którą popełnił pod pseudonimem Richard Bachman, będzie się można wybrać do kin już od 19 września.
W „Wielkim marszu”, oprócz Coopera Hoffmana, zobaczymy, m.in.: Marka Hamilla, Judy Greer, Charliego Plummera i Garretta Wareinga.
O FILMIE:
„Wielki marsz” opowiada o Ameryce w nieodległej przyszłości. Jednym z najpopularniejszych wydarzeń medialnych jest transmisja dorocznego Wielkiego Marszu, w którym udział bierze pięćdziesięciu starannie wyselekcjonowanych nastolatków.
Zasada jest prosta: kto zostaje w tyle, ten ginie. Marsz kończy się dopiero wtedy, gdy przy życiu pozostanie jeden uczestnik. Tu nie ma miejsca na sentymenty, przyjaźnie i wzajemną lojalność. Takie jest w każdym razie założenie organizatorów.
Ale podczas morderczej drogi, każdy z zawodników ujawnia swoje prawdziwe oblicze, a rywalizacja przybiera nieoczekiwany obrót…
„Wielki marsz” to dramatyczna wizja niedalekiej przyszłości.
Film dystrybuuje Monolith Films.